wtorek, 26 marca 2013

Problemy z czasem i motywacją.


Jak biegać, gdy nie ma na to czasu? Jak szukać motywacji? Jak dawać sobie rade z zimową aurą?

Zima nie puszcza, a ja mam tak napięty terminarz w pracy i w życiu prywatnym, że nie jestem w stanie biegać na siłowni. Wyjście na siłownię wymaga poświęcenia od 1 godz. do 2 godz. na samej siłowni (w tym szatnia i prysznic), plus 10 min. do 30 min. na dojazd w jedną stroną w zależności od miasta i godziny. W sumie daje to minimum 1 godz. i 20 min. a maksymalnie nawet 3 godziny. Podczas gdy przebieżka na powietrzu zajmuje dwa razy mniej czasu. Dodatkowo dużo łatwiej relaksować się na powietrzu niż w siłowni, bo sam dojazd może być tak stresujący (korki), że nie wiadomo czy siłownia go zrekompensuje.

Właśnie znalazłem się w takiej sytuacji. Nie czuję się na tyle odporny, by biegać w takich mrozach lub w deszczu przy temperaturze +2. W tym roku byłem przeziębiony już dwa razy. Nie mogę pozwolić sobie na szafowanie zdrowiem. Dlatego przez zimę chodziłem na siłownię. Niekiedy byłem na siłowni pięć razy w tygodniu. Wszystko pięknie, ale w ostatnim czasie doszły prywatne sprawy i jestem poza domem od 7:00 do 21:00 i nie mam nawet siły pomyśleć o bieganiu. Jak sobie z tym radzić?!

Nie jest to kwestia braku mobilizacji, czy chęci. Jasne mógłbym wstawać o 5:00 i biegać rano, ale bez przesady. Z czystym leniem zawsze dawałem sobie radę. Mogę tu polecić kilka sposobów. Można zakupić fajny audiobook, o którym wiemy, że nas wciągnie i postanowić sobie, że możemy go słuchać tylko podczas biegania. Możemy kupić sobie nowy sprzęt, który będziemy chcieli testować. Możemy, też zainwestować w Nike+ i dołączyć do tej społeczności i mierzyć się w przeróżnych wyzwaniach i wspólnych przedsięwzięciach, bijąc rekordy i ustalając nowe treningi. Wszystkie te metody stosowałem jednocześnie i jeśli tylko byłem zdrowy nie miałem problemu z bieganiem. Niestety brak czasu dobija mnie, zwłaszcza, że wiem, że potrwa to jeszcze mninimum dwa tygodnie.

Pomocy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz