czwartek, 12 kwietnia 2012

Start

Bieganie.

W moim przypadku zaczęło się 22 marca 2012. Tak na prawdę datę początkową można wyznaczyć jeszcze wcześniej, gdzieś w podstawówce, w okolicach 4 klasy. Wtedy zapisałem się na lekką atletykę do SKSu. Do końca szkoły średniej moja aktywność fizyczna była wysoka, a alkohol i inne używki były poza moimi zainteresowaniami. Do tego czasu pozostawałem wierny lekkoatletyce (głównie skok wzwyż i sprinty) oraz dodatkowo piłce nożnej i koszykówce. W żadnej z tych dziedzin nie byłem wybitny i nie osiągnąłem żadnych znaczących wyników.

Tak jak wspomniałem wszystko zaczęło się 22 marca 2012, po 10 latach picia, tycia i siedzenia, czy to w fotelu samochodu, czy przy biurku. Wszystko to okraszone było paleniem. W wieku 30 lat, przy wzroście 185 cm, osiągnąłem wagę 93 kg. Gdy byłem w optymalnej formie fizycznej, w 2-3 klasie liceum, ważyłem około 78 kg. Oczywiście cały czas byłem świadomy swoich problemów fizycznych i miałem różne postanowienia. Palenie na szczęście rzuciłem i zacząłem się więcej ruszać, ale nie było to systematyczne i nie mogło przynieść wymiernych efektów. Rozsądne żywienie, które starałem się kilkakrotnie wprowadzić, też było krótką historią.

Wszystko trwało do czasu, gdy znajoma, była lekkoatletka, zaczęła mi opowiadać o Nike+ i ogólnie o bieganiu i motywacji. Jako że jestem łasy na gadżety i nowinki, zainteresowałem się tym systemem Nike'a, zwłaszcza że był w promocji. Dość szybko kupiłem to, co trzeba (buty do biegania miałem wcześniej - Adidasy dostosowane do miCoach, więc miały odpowiedni otwór pod wkładką) i zacząłem testować jak działa. Nawet nie wiem, kiedy wciągnęło mnie to na maksa. Zaczęło się od układania treningów i wyzwań na stronie Nike+. Później doszło czytanie o treningach, żywieniu, ćwiczeniach. Dowiedziałem się, co to jest pronacja i zacząłem czytać o sprzęcie do biegania. W tle tych wszystkich wydarzeń było oczywiście bieganie pod 12 tygodniowy trening pod bieg na 5 km.

Teraz minęły 3 tygodnie i czuję się zupełnie inaczej. Jestem świeższy, energiczniejszy, bardziej zadowolony i pełen energii do biegania. Zaraziłem się bieganiem i tak się z tego powodu cieszę, że postanowiłem podzielić się tym faktem. Stąd własnie moja obecność w sieci. Będę pisał jak się biega po takim powrocie do sportu, gdzie szukam motywacji, jak czerpię radość z biegania i opiszę wszystkie ciekawsze przygody z trasy, którą rozpocząłem. Wszystko oczywiście na podstawie moich osobistych doświadczeniach i informacji, które wygrzebię w sieci.

START

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz