Początek, to uświadomienie sobie, że wyzwanie jest trudne. Zacznę od tego, że nie znam osobiście nikogo, kto osiągnąłby coś porównywalnego. Sprawia mi to ogromną satysfakcję. Owszem, niektórzy znajomi mają swoje osiągnięcia - 13 kg w 10 miesięcy, 5 kg w rok, 3 kg w miesiąc itp. Jednak nikt nie zbliżył się do tego, co sam osiągnąłem i wszyscy wywalają oczy ze zdziwienia, gdy mnie widzą. Jak się można domyślić satysfakcja jest :) Jak się równie łatwo domyślić, było warto.
Dodam, że do wszystkiego doszedłem w 100% sam. Żadnych porad lekarzy, czy dietetyków, żadnych suplementów diety i innych syfów, żadnych trenerów i katowania się na siłowni, wreszcie żadnych wydatków finansowych. Brzmi jak magia, albo reklama telewizyjna? Być może, ale ja nie będę kłamał.
W reklamach mówią, że każdy może, na dodatek bez wysiłku. Otóż - NIE. Nic nie ma za darmo. Ci co tak twierdzą, albo kłamią, albo chcą nas wykorzystać, albo najczęściej jedno i drugie. Ja twierdzę, że nie było łatwo. Było ciężko, bolało i zniechęcało, ale bardzo szybko dało pierwsze efekty i satysfakcję, a co za tym idzie mobilizację do dalszej pracy.
Da się, ale nie każdy tego dokona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz